Cierpię na chroniczny brak czasu,dzień za krótki noc za długa.Mam taki mętlik w głowie, i tyle do zrobienia,że nie wiem od czego zacząć dzień a na czym go skończyć.Więc kiedy nie mogę tego ogarnąć siadam do kompa i kończą się moje rozterki..........
Niby powinnam mieć czas,bo wreszcie czas na czas a tu nici z czasu.Czas ucieka jak bystra woda a tu tyle do poznania i zrobienia. Chociażby : w kącie leży parę obrazów do wykończenia, w szufladzie kilka serwetek czeka na moje zmiłowanie,parę książek do przeczytania,tu poprawka tam poprawka a tu suwak a to spodnie do skrócenia ........ a tu czasu brak.
Jeszcze po drodze i w między czasie pranie ,sprzątanie ,gotowanie i jak tu mieć czas?Oczywiście zapomniałam o najważniejszej istotce w mym życiu czyli o moim wnusiu Maćkowskim,który jest cudowny,nie przewidywalny i sam sobie panem.
Kocham go nad życie ale dla niego też nie mam za dużo czasu.Wstrętna babulina.....wiem,wiem też mam wyrzuty sumienia.
Muszę kończyć te swoje wywody bo oczywiście nie mam czasu.Na dowód tego że cierpię na jego brak wstawię parę niedokończonych obrazków z obietnicą że będę je sukcesywnie kończyć i zacznę chyba od słoneczników w wazonie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz